Pamiętam jak dziś moją rozmowę z dyrektorką z 17 marca.
"W czasie religii Maja kazała mi zostać po lekcji.
Więc zostaje, wbija się dyra powiedzieć Maji, że ma iść na dyżur. A Maja jej, że niech zobaczy co tu się dzieje. A Dyra, że co się dzieje i pyta się, jak było na lekcji. Majka do niej, że źle. A ona czemu? A ja, że dyskutowaliśmy. A ona, że o czym? A ja, że o tym, że w naszej szkole jest wyścig szczurów. A ona, że kto tak mówi. A ja, że ja.
I dalej jest tak:
Dyra: Jak to?
Euterbe: No tak.
Dyra: Przecież pracujecie na własne możliwości.
Euterbe: Tak tylko, że comiesięczny poranek jest po to, żeby pokazać, która klasa jest lepsza, a która gorsza i ma to zmotywować gorsze klasy do podciągnięcia się, a lepsze, by pracowały jeszcze lepiej.
Dyra: Nie zgadzam się. I za to, Aleksander, będziesz miał obniżone ze sprawowania.
Euterbe: Będę miał obniżone za swoje przekonania?
Dyra: Tak.
Tu chciałem, powiedzieć coś w stylu "to za inne moje przekonania, wywaliłaby mnie pani ze szkoły", ale uśmiechnąłem się tylko ironicznie i mruknąłem, że to jest śmieszne."
Dzisiaj, siedziałem zamiast na Wuefie w 14 i miałem 'przesłuchanie'. Jednym z tematów był właśnie ten wyścig szczurów.
Widocznie pani dyrektor ma tak ustawioną ideologię, że gdyby ten głaz spuszczać kamieniami to może nie byłoby tak drastycznie, że o jej, że z zachowania i w ogóle. Czasami jednak dobrze jest przeżyć wstrząs. Parę dni po 17 III dyra przyszła do nas na lekcje robić plujnie za ten wyścig.
Z tego co zauważyłem dla niej zawsze jest to 'bez względne dążenie do dóbr po trupach' jednak nie zawsze musi takie być. Często jest to tak, że przebiega on z uznaniem konkurencji i dokładnie taka jest rywalizacja pomiędzy szkołami, np. pomiędzy szkołami.
Wiem, że Koszi też przeprowadzi z nami taką rozmowę. Ale co nam on może powiedzieć? To samo co dyrektorka? Przecież ona ani on nie są na naszym miejscu, nie wiedzą jak my się czujemy. Przecież, my uczniowie, mamy zapewnić szkole rozgłos poprzez wysoki wynik z egzaminu, średnie itd. szkoła przez to też ma korzyści! Bo lepsi uczniowie idą, hajsy z jakichś szitów i takie inne. Nie jest normalną rzeczą w szkole, że co miesiąc urządza się poranki na których jest klasyfikacja, ci są dobrzy, a ci źli. To ma być zagranie na ambicji uczniów? Każda klasa jest przecież inna, każda ma innych uczniów, to że jedni się poczują gorsi ma być tym czymś żeby chcieli być lepsi? Może chcą ale nie mogą. Domyślam się że może chodzić o to, żeby tych słabszych 'opieprzyć' a tych lepszych zmotywować, by dalej byli najlepsi. Ale po co? Skoro mamy
'pracować na miarę swoich możliwości'. Widać, gdy klasa rzeczywiście tak pracuje, to szkołą dalej wymaga od niej więcej. To jest nienormalne. Również wywieranie presji, takie dosłowne, otwarte wywieranie presji na nas, że mamy napisać lepiej od innych po to 'że jak jeden dostanie 70 punktów to wy macie mieć 90 żeby średnia szkoły była 80!'(Koszi).
Kovallo gdy plułem się do dyrki o to siedział w ławce i cytował mi Dezertera:
"System jest z gumy, która jest miękka rozciąga się tylko i nigdy nie pęka"
Jednak nie jestem osobą, która milczy mógłbym mu odpowiedzieć:
"Stoję tu, patrzycie na mnie, za każdym razem staram się powiedzieć coś ważnego, dla siebie, dla świata może dla nikogo, lecz nie proś mnie, bym się zamknął" (Włochaty, 'Każdy krok niesie pokój')
wtorek, 15 kwietnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Wyścig szczurów- paranoja. Często zamiast mobilizować do pracy wręcz zniechęca, doprowadza do skrajnych stanów rozchwiania emocjonalnego. Chęć stworzenia ludzi zdeterminowanych i gotowych po trupach dążyć do celu jest ideą chorą i pozbawioną kręgosłupa moralnego. Jakie czasy, takie pragnienia...
Popieram w 100%. Nie wiem, jak was, ale mnie te poranki też denerwują. Dzisiaj na zebraniu rodziców Koshi powiedział, że inne klasy nas gonią, a my jedziemy na opinii z dwóch lat. Nadal jesteśmy najlepsi (poza zachowaniem) ale to i tak ZA MAŁO. Świetnie. To wygląda w mojej ciasnej wyobraźni tak: Dwa lata, my - piątkowi, reszta - trójkowi. Nagle, gdy zbliża się koniec, my dalej pracujemy na 5, bo TACY jesteśmy, a inni, gdy są poprawieni na 4, rozpoczyna się plujnia, czemu 3d to nie same 6. Paranoja.
Od początku nam powtarzają "pracujcie cały rok na sprawiedliwe oceny", a teraz? Gdy któraś klasa, rozleniwiona, zacznie sie prześcigiwać, poprawiać (pluć się) i udawać genialnych tylko dla punktów do liceum, to na poranku każą bić im brawo!
Czy to nie dziwne?
Ja jestem całkiem niezłą uczennicą i nigdy statystykami zbiorowymi się nie przejmowałam. W najlepszej klasie może być debil i odwrotnie - w beznadziejnej szkole może narodzić się zdrowy, czysty i otwarty umysł, który choć trochę podreperuje innych. Ważne jest tylko, by być w porządku z samym sobą, czasami spojrzeć w bok, na kumpli, dla porównania. By zorientować się, czy się zbyt nie kujończy czy nie leni. To wszystko.
I tak Koshi nam pogratuluje na koniec, bo ten scenariusz każdy rozumny przewidział na początku istnienia naszej wspaniałej klasy.
Pokażemy im.
3d rulez, wolny tybet i takie tam.
Ps.
Idę sie uczyć do egzaminu. I to bynajmniej nie po to, by zrównać wyniki słabych uczniów /haha/
Ruda
Prześlij komentarz